wtorek, 14 grudnia 2010

Oszukali Śmierć II


Szybkim krokiem ruszyłam za Severusem. Wiedziałam, że czegoś ode mnie chce, więc nie powinien na mnie zbyt długo czekać. Szłam dokładnie po jego śladach na śniegu.
- Zaczekaj! – krzyknęłam do jego pleców. Nie posłuchał.
Wszedł przez uchyloną furtkę, po czym wkroczył do domu. Stukając obcasami w ośnieżony bruk, wspięłam się na schody werandy. W zawalonym niepotrzebnymi rzeczami przedsionku zdjęłam buty. Weszłam do małego, oświetlonego salonu. Wszystkie ściany zastawione były półkami,  na których piętrzyły się setki książek.
Mój wzrok padł na szary fotel, na którym siedział on. Mój opiekun, Severus Snape, lustrował mnie swoimi czarnymi oczami. Nie potrafiłam nic wyczytać z wyrazu jego twarzy. Bez słowa usiadłam na kanapie.
- Miałam iść na zakupy – rzekłam po chwili. – Nie ma nic do jedzenia. Wiem, że jesteś dobrym kucharzem, ale…
Uciszył mnie gestem dłoni.
- Mogę wiedzieć, co robiłaś z tym mugolem? – zapytał, dokładnie akcentując każde słowo.
Spojrzałam na niego groźnie.
- Chyba nie zabronisz mi z nim rozmawiać?
Nie odpowiedział, czekał, aż ustosunkuję się do jego pytania.
- Ma na imię Oskar – kontynuowałam, dając za wygraną. – Nie rozmawialiśmy ze sobą. Tylko mi się przedstawił.
- Skąd on się tu wziął? Nigdy wcześniej go tu nie widziałem.
- Nie wiem – odpowiedziałam zgodnie z prawdą. – Zamieniliśmy tylko kilka słów. Severusie, o co ci chodzi? Znasz go?
- Nie.
Z rozdrażnieniem przewróciłam oczami, po czym wstałam z kanapy.
- Jeszcze nie skończyłem – wycedził agresywnie.
- Ale ja skończyłam. Chcesz mnie trzymać z daleka od świata, do którego należę? Ok. Nie pytam, widocznie masz powody. Ale, do jasnej cholery, dlaczego nie pozwalasz mi poznać mugoli!?
- Przestań na mnie krzyczeć i posłuchaj.
- Nie. To ty mnie choć raz posłuchaj – denerwowałam się coraz bardziej. – To jest moje życie…
- Mylisz się – przerwał mi. – Twoje  życie należy do mnie. Gdyby nie ja, to już byś nie żyła.
Ze złością odwróciłam się na pięcie. Byłam jak wulkan. Nie pamiętałam, abym kiedykolwiek była skupiskiem tak negatywnej energii. W moich oczach błąkał się cień agresji.
- Ginny. – Usłyszałam za plecami.
Odwróciłam się gwałtownie.
- Nie mów tak na mnie! Może dałeś mi drugie życie, drugą twarz, drugą szansę, ale nie to imię!
Wbiegłam po schodach i zatrzasnęłam drzwi swojego pokoju. Po moich policzkach popłynęły łzy. Jak mógł potraktować mnie jak przedmiot? Nie byłam na niego zła, cała wściekłość opadła. Pozostał tylko smutek i żal. Odkąd pamiętam był tylko on. Nigdy nie zapomnę, kiedy pierwszy raz otworzyłam oczy. Nie pamiętałam nic. Była tylko nieskończona pustka w głowie. Nie znałam nawet swojego imienia.
Powiedział mi, że nazywam się Ginny. Uratował mnie od ludzi, którzy torturowali mnie dla informacji. Później już nigdy o tym nie wspomniał. Byłam wręcz pewna, że nie dowiem się całej prawdy. Twierdził, że nie warto rozpamiętywać przeszłości, i że oboje rozpoczynamy nowe życie. Nie bałam się go. Żyłam w przekonaniu, że jest osobą, której mogę zaufać. Był przy mnie w nocy, kiedy budziłam się z krzykiem. Miałam koszmary, których nie umiałam wyjaśnić, a on cierpliwie mnie uspokajał. To on wyleczył wszystkie rany i poparzenia na mojej twarzy. Tak często powtarzał mi, że za jakiś czas nie będę brzydziła się własnego odbicia w lustrze. Uwierzyłam mu, a on dotrzymał słowa.
Severus chyba od zawsze trzymał mnie z daleka od magii. Zresztą, sam też używał jej tylko w ostateczności. Nie miałam mu tego za złe. Tylko czasami miałam wrażenie, jakby odebrał mi jedną z najważniejszych części mojego przedniego życia.

14 komentarzy:

  1. Bardzo mi się spodobał rozdział, chociaż wciąż niczego nie rozumiem :D
    Ale i tak mi się podobało.
    Tylko czemu ja wciąż mylę Ginny z Hermioną :D
    "druga szansę" - zapomniałaś o "a" z kreską :D
    Pozdrawiam, Vicki

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm, krótkie to jedyne słowo które ciska mi się na usta, a raczej na palce. Początek więc niewiele akcji, ale na szczęście coś tam się robi. Widzimy już zarys,a nawet cały ogólny zarys tego co stało się po epilogu a przed pierwszym rozdziale. Gratuluję szybkiego, dobrego pisania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z czymś mi się to kojarzy. Ciekawe z czym?
    Rozumiem, chociaż nie, jednak nie rozumiem, dlaczego Severus trzyma Ginny z daleka od magii. Przecież mogłaby się na nowo wszystkiego nauczyć, skoro nic nie pamięta.
    Ale z Oskarem to przesadził, przecież mógł on się tutaj niedawno przeprowadzić. Nie wiem po co tyle szumu. I tak mi się zdaje, że ją śledził, skoro tak nagle się pojawił.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Severus przesadza...
    Coraz bardziej intryguje mnie to, czemu Ginny nic nie pamięta i czemu Snape nie pozwala jej używać magii? Bardzo to pokomplikowane ;)
    Oczywiście bardzo mi się podobało :)
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział kochanie <3 W sumie ciekawi mnie dlaczego Snape trzyma ją tak daleko od hmm... praktycznie wszystkiego. Uratował jej życie, to bardzo dobrze, wręcz znakomicie.! ale nie powinien traktować jej jak przedmiotu. Czekam na nexta skarbie ^^ [pozostaje-nadzieja]

    OdpowiedzUsuń
  6. I wszystko pomału zaczyna się wyjaśniać, ale jedno Ci powiem: tu mnie niczym nie zaskoczyłaś, bo właściwie myślałam, że tak jest. No, może jednym mnie zaskoczyłaś. Nie wiem, dlaczego Severusowi tak bardzo zależy, żeby Ginny nie miała kontaktu z mugolami. No nic, czekam na NN.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam wszystko co tu powypisywałaś, i jestem wręcz wniebowzięta! To co stworzyłaś, jest po prostu niesamowite, cudowne i w ogóle, i w ogóle. ^^
    Byłabym choler*nie uradowana, gdybyś mogła informować mnie o NN na swoim blogu (tzn. informuj mnie na moim blogu.) xD
    Pozdrawiam,
    Meriam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę rozjaśniła mi się sytuacja po przeczytaniu tego rozdziału. Och, jest i będzie bardzo smutno, tego jestem pewna. Bardzo oryginalny pomysł, właściwie to nawet niczego nie mogę się domyślać, co się dalej wydarzy. To miłe ze strony Snape'a, że zaopiekował się Ginny, choć ciekawi mnie, jak dokładnie do tego doszło, co się stało z rodziną (jakże liczną) Ginny i dlaczego akurat Snape... Mam nadzieję, że znajdę odpowiedzi w kolejnych rozdziałach. Naprawdę potrafisz mocno zaciekawić, jestem pod dużym wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm, zaskoczyłaś mnie. Od kiedy Severus posiada jakiekolwiek oznaki dobrego opiekuna? Hmm... a może to całkowicie inny Snape? Inny, niż ten którego wszyscy znamy? Zobaczymy, jak akcja potoczy się dalej;)
    Mi się jak na razie bardzo podoba. Ciekawi mnie, jaką dokładnie Ginny miała przeszłość..
    Pozdrawiam. {prioriincantatem.blog.onet.pl}

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie spodziewałam się tego, że Ginny będzie mieszkała u Snape'a i że on ją uratuje ( tzn. wcześniej). Akcja nadal się rozkręca, to fakt, tylko szkoda, że tak krótko. Mam nadzieję, że następny będzie dłuższy od tego. Pozdrawiam. [dziennik-ginny-weasley]

    OdpowiedzUsuń
  11. Na razie dość mętnie się rozkręca. Ale mam nadzieję, że nas nie zawiedziesz... Och, ja WIEM, że warto czasem poczekać ;*
    Specjalnie nie wiem, jak skomentować. Trochę uchylasz wreszcie tajemnicy ^^
    po-prostu-albus

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytam, czytam i znajduje mnóstwo elementów, których nie rozumiem, które są dla mnie tajemnicą. Nie myśl, że uznałam to za minus. O, nie, nie. Jest to ogromny plus. Dzięki temu, chcę poznać dalszy ciąg historii. Pod koniec już co nieco wyjaśniłaś, ale dla mnie to nadal za mało. Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiem, że początki są trudne. Trzeba rozwinąć akcję, wprowadzić bohaterów i w ogóle. Ale i tak napiszę, że za krótko. Od samego początku rozdziału czytałam z podekscytowaniem aż tu nagle koniec. Mam w głowie tyle pytań, ale poczekam, chociaż pewnie z niecierpliwością, na dalsze rozdziały. Chce dowiedzieć się wszystkiego w swoim czasie. I przyznam, że póki co to opowiadanie bardziej mi się podoba. Chociaż Ginevrę Molly Weasley też bardzo cenię. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aż mi się płakać chce, jak to czytam... nie rozumiem do końca, co się dzieje, żal mi i Seva i Ginny. Oboje nie mają łatwo. No ale może jakoś im się polepszy...

    OdpowiedzUsuń