Szybkim krokiem
ruszyłam za Severusem. Wiedziałam, że czegoś ode mnie chce, więc
nie powinien na mnie zbyt długo czekać. Szłam dokładnie po jego
śladach na śniegu.
- Zaczekaj! – krzyknęłam
do jego pleców. Nie posłuchał.
Wszedł przez uchyloną
furtkę, po czym wkroczył do domu. Stukając obcasami w ośnieżony
bruk, wspięłam się na schody werandy. W zawalonym niepotrzebnymi
rzeczami przedsionku zdjęłam buty. Weszłam do małego,
oświetlonego salonu. Wszystkie ściany zastawione były półkami,
na których piętrzyły się setki książek.
Mój wzrok padł na szary
fotel, na którym siedział on. Mój opiekun, Severus Snape,
lustrował mnie swoimi czarnymi oczami. Nie potrafiłam nic wyczytać
z wyrazu jego twarzy. Bez słowa usiadłam na kanapie.
- Miałam iść na zakupy –
rzekłam po chwili. – Nie ma nic do jedzenia. Wiem, że jesteś
dobrym kucharzem, ale…
Uciszył mnie gestem dłoni.
- Mogę wiedzieć, co
robiłaś z tym mugolem? – zapytał, dokładnie akcentując każde
słowo.
Spojrzałam na niego
groźnie.
- Chyba nie zabronisz mi z
nim rozmawiać?
Nie odpowiedział, czekał,
aż ustosunkuję się do jego pytania.
- Ma na imię Oskar –
kontynuowałam, dając za wygraną. – Nie rozmawialiśmy ze sobą.
Tylko mi się przedstawił.
- Skąd on się tu wziął?
Nigdy wcześniej go tu nie widziałem.
- Nie wiem –
odpowiedziałam zgodnie z prawdą. – Zamieniliśmy tylko kilka
słów. Severusie, o co ci chodzi? Znasz go?
- Nie.
Z rozdrażnieniem
przewróciłam oczami, po czym wstałam z kanapy.
- Jeszcze nie skończyłem –
wycedził agresywnie.
- Ale ja skończyłam.
Chcesz mnie trzymać z daleka od świata, do którego należę? Ok.
Nie pytam, widocznie masz powody. Ale, do jasnej cholery, dlaczego
nie pozwalasz mi poznać mugoli!?
- Przestań na mnie krzyczeć
i posłuchaj.
- Nie. To ty mnie choć raz
posłuchaj – denerwowałam się coraz bardziej. – To jest moje
życie…
- Mylisz się – przerwał
mi. – Twoje życie należy do mnie. Gdyby nie ja, to już byś
nie żyła.
Ze złością odwróciłam
się na pięcie. Byłam jak wulkan. Nie pamiętałam, abym
kiedykolwiek była skupiskiem tak negatywnej energii. W moich oczach
błąkał się cień agresji.
- Ginny. – Usłyszałam za
plecami.
Odwróciłam się
gwałtownie.
- Nie mów tak na mnie! Może
dałeś mi drugie życie, drugą twarz, drugą szansę, ale nie to
imię!
Wbiegłam po schodach i
zatrzasnęłam drzwi swojego pokoju. Po moich policzkach popłynęły
łzy. Jak mógł potraktować mnie jak przedmiot? Nie byłam na niego
zła, cała wściekłość opadła. Pozostał tylko smutek i żal.
Odkąd pamiętam był tylko on. Nigdy nie zapomnę, kiedy pierwszy
raz otworzyłam oczy. Nie pamiętałam nic. Była tylko nieskończona
pustka w głowie. Nie znałam nawet swojego imienia.
Powiedział mi, że nazywam
się Ginny. Uratował mnie od ludzi, którzy torturowali mnie dla
informacji. Później już nigdy o tym nie wspomniał. Byłam wręcz
pewna, że nie dowiem się całej prawdy. Twierdził, że nie warto
rozpamiętywać przeszłości, i że oboje rozpoczynamy nowe życie.
Nie bałam się go. Żyłam w przekonaniu, że jest osobą, której
mogę zaufać. Był przy mnie w nocy, kiedy budziłam się z
krzykiem. Miałam koszmary, których nie umiałam wyjaśnić, a on
cierpliwie mnie uspokajał. To on wyleczył wszystkie rany i
poparzenia na mojej twarzy. Tak często powtarzał mi, że za jakiś
czas nie będę brzydziła się własnego odbicia w lustrze.
Uwierzyłam mu, a on dotrzymał słowa.
Severus chyba od zawsze
trzymał mnie z daleka od magii. Zresztą, sam też używał jej
tylko w ostateczności. Nie miałam mu tego za złe. Tylko czasami
miałam wrażenie, jakby odebrał mi jedną z najważniejszych części
mojego przedniego życia.
Bardzo mi się spodobał rozdział, chociaż wciąż niczego nie rozumiem :D
OdpowiedzUsuńAle i tak mi się podobało.
Tylko czemu ja wciąż mylę Ginny z Hermioną :D
"druga szansę" - zapomniałaś o "a" z kreską :D
Pozdrawiam, Vicki
Hmmm, krótkie to jedyne słowo które ciska mi się na usta, a raczej na palce. Początek więc niewiele akcji, ale na szczęście coś tam się robi. Widzimy już zarys,a nawet cały ogólny zarys tego co stało się po epilogu a przed pierwszym rozdziale. Gratuluję szybkiego, dobrego pisania ;)
OdpowiedzUsuńZ czymś mi się to kojarzy. Ciekawe z czym?
OdpowiedzUsuńRozumiem, chociaż nie, jednak nie rozumiem, dlaczego Severus trzyma Ginny z daleka od magii. Przecież mogłaby się na nowo wszystkiego nauczyć, skoro nic nie pamięta.
Ale z Oskarem to przesadził, przecież mógł on się tutaj niedawno przeprowadzić. Nie wiem po co tyle szumu. I tak mi się zdaje, że ją śledził, skoro tak nagle się pojawił.
Pozdrawiam serdecznie :)
Severus przesadza...
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej intryguje mnie to, czemu Ginny nic nie pamięta i czemu Snape nie pozwala jej używać magii? Bardzo to pokomplikowane ;)
Oczywiście bardzo mi się podobało :)
Pozdrawiam,
Świetny rozdział kochanie <3 W sumie ciekawi mnie dlaczego Snape trzyma ją tak daleko od hmm... praktycznie wszystkiego. Uratował jej życie, to bardzo dobrze, wręcz znakomicie.! ale nie powinien traktować jej jak przedmiotu. Czekam na nexta skarbie ^^ [pozostaje-nadzieja]
OdpowiedzUsuńI wszystko pomału zaczyna się wyjaśniać, ale jedno Ci powiem: tu mnie niczym nie zaskoczyłaś, bo właściwie myślałam, że tak jest. No, może jednym mnie zaskoczyłaś. Nie wiem, dlaczego Severusowi tak bardzo zależy, żeby Ginny nie miała kontaktu z mugolami. No nic, czekam na NN.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko co tu powypisywałaś, i jestem wręcz wniebowzięta! To co stworzyłaś, jest po prostu niesamowite, cudowne i w ogóle, i w ogóle. ^^
OdpowiedzUsuńByłabym choler*nie uradowana, gdybyś mogła informować mnie o NN na swoim blogu (tzn. informuj mnie na moim blogu.) xD
Pozdrawiam,
Meriam.
Trochę rozjaśniła mi się sytuacja po przeczytaniu tego rozdziału. Och, jest i będzie bardzo smutno, tego jestem pewna. Bardzo oryginalny pomysł, właściwie to nawet niczego nie mogę się domyślać, co się dalej wydarzy. To miłe ze strony Snape'a, że zaopiekował się Ginny, choć ciekawi mnie, jak dokładnie do tego doszło, co się stało z rodziną (jakże liczną) Ginny i dlaczego akurat Snape... Mam nadzieję, że znajdę odpowiedzi w kolejnych rozdziałach. Naprawdę potrafisz mocno zaciekawić, jestem pod dużym wrażeniem.
OdpowiedzUsuńHm, zaskoczyłaś mnie. Od kiedy Severus posiada jakiekolwiek oznaki dobrego opiekuna? Hmm... a może to całkowicie inny Snape? Inny, niż ten którego wszyscy znamy? Zobaczymy, jak akcja potoczy się dalej;)
OdpowiedzUsuńMi się jak na razie bardzo podoba. Ciekawi mnie, jaką dokładnie Ginny miała przeszłość..
Pozdrawiam. {prioriincantatem.blog.onet.pl}
Nie spodziewałam się tego, że Ginny będzie mieszkała u Snape'a i że on ją uratuje ( tzn. wcześniej). Akcja nadal się rozkręca, to fakt, tylko szkoda, że tak krótko. Mam nadzieję, że następny będzie dłuższy od tego. Pozdrawiam. [dziennik-ginny-weasley]
OdpowiedzUsuńNa razie dość mętnie się rozkręca. Ale mam nadzieję, że nas nie zawiedziesz... Och, ja WIEM, że warto czasem poczekać ;*
OdpowiedzUsuńSpecjalnie nie wiem, jak skomentować. Trochę uchylasz wreszcie tajemnicy ^^
po-prostu-albus
Czytam, czytam i znajduje mnóstwo elementów, których nie rozumiem, które są dla mnie tajemnicą. Nie myśl, że uznałam to za minus. O, nie, nie. Jest to ogromny plus. Dzięki temu, chcę poznać dalszy ciąg historii. Pod koniec już co nieco wyjaśniłaś, ale dla mnie to nadal za mało. Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiem, że początki są trudne. Trzeba rozwinąć akcję, wprowadzić bohaterów i w ogóle. Ale i tak napiszę, że za krótko. Od samego początku rozdziału czytałam z podekscytowaniem aż tu nagle koniec. Mam w głowie tyle pytań, ale poczekam, chociaż pewnie z niecierpliwością, na dalsze rozdziały. Chce dowiedzieć się wszystkiego w swoim czasie. I przyznam, że póki co to opowiadanie bardziej mi się podoba. Chociaż Ginevrę Molly Weasley też bardzo cenię. Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńAż mi się płakać chce, jak to czytam... nie rozumiem do końca, co się dzieje, żal mi i Seva i Ginny. Oboje nie mają łatwo. No ale może jakoś im się polepszy...
OdpowiedzUsuń