środa, 5 stycznia 2011

Oszukali Śmierć VIII

Zbliżyłam się do niego. Patrzyłam mu głęboko w czarne oczy. Moje serce załomotało w piersi. Chciałam być z nim już na zawsze. Moje usta musnęły jego suche wargi, po czym oderwałam się szybko.
- Pozwól mi – szepnęłam mu do ucha. – Proszę, pozwól mi…
Nic nie odpowiedział. Jednym ruchem podniósł moje chude ciało i posadził okrakiem na swoich kolanach. Objął moją buzię zimnymi dłońmi. Poczułam dreszcze na całym ciele. Wplotłam palce w jego czarne włosy. Przyciągnął moją twarz ku swojej i pocałował. Ale nie był to taki byle jaki całus, tylko gorące, namiętne zbliżenie. Jego język pieścił moje podniebienie.
Dlaczego nie mogłam zatrzymać tej chwili? Dlaczego wszystko musiało się skończyć? Czułam jeszcze delikatny posmak jego pocałunku. Tego wspomnienia nikt mi nie zabierze.
Znów patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Dystans między nami widocznie się zmniejszył.
- Severusie – zaczęłam cicho.
Mężczyzna spojrzał na mnie zachęcająco. Westchnęłam  głośno.
- Kiedy zaczniesz mnie uczyć czarować?
Jego brwi uniosły się ze zdziwieniem. Najwyraźniej spodziewał się zupełnie innego pytania. Jednak po chwili uśmiechnął się niezauważalnie.
- Jesteś co najmniej niemożliwa.
Oparłam czoło o jego tors, aby nie zauważył mojego szkarłatnego rumieńca.
Czułam, jak delikatnie gładzi moje włosy i kreśli niewielkie okręgi na prawej łopatce. Nigdy nie czułam niczego podobnego. Jak to możliwe, że mieszkaliśmy razem te kilka lat, a ja nie widziałam w nim człowieka, którego potrafię pokochać?
- Zaczniemy za kilka dni. Jak tylko ci się polepszy – dodał.
- Obiecujesz?
- Obiecuję… a teraz się trochę prześpij.
Mijały dni. Choć przez chwilę wydawało się, że zima da sobie spokój i wróci w następnym sezonie, to jednak nas wykiwała. Mrozy, które przyszły w lutym, były tak silne, że wychodziłam tylko do najbliższego sklepu. Severus nie zostawiał mnie już samej, szczególnie, że mój wzrok nadal był uszkodzony. Starałam się nie myśleć o kobiecie, która przedstawiła się Hermiona. Wmawiałam sobie, że  wystraszyła się, kiedy upadłam na podłogę i po prostu uciekła w panice.  On nie mógł zrobić jej krzywdy, bo… no właśnie… bo nie mógł.
Pewnego czwartkowego południa spełniło się moje marzenie, które zaprzątało mi głowę przez ostatnie dni. Severus postanowił udzielić mi pierwszej lekcji magii. Próbowałam się opanować i powstrzymać wyobraźnię. Rozum wiedział, że mężczyzna zacznie od podstaw, jednak taki mały diabełek wolał coś bardziej… rozjątrzonego? Tak, to chyba najlepsze słowo.
Wyprostowana usiadłam na kanapie, przegryzłam dolną wargę. Długie, rude włosy zasłaniały część mojej twarzy. Severus zajął miejsce obok mnie. Spojrzał na mnie badawczo.
- Chyba nie liczysz, że zaczniemy od pojedynków? – zapytał.
Zdjęłam z nadgarstka gumkę i spięłam nią włosy na czubku głowy.
- To z magią nie jest tak jak z pływaniem?
- Przekonamy się…
Mężczyzna podał mi różdżkę, którą dostałam od niego kilka tygodni temu. Wzięłam kilka głębokich wdechów i zaczęliśmy lekcję.
Ćwiczenia mijały szybko, wręcz zbyt szybko. Bez problemu przesuwałam, podnosiłam i przywoływałam przedmioty. Nie widziałam też problemu w ich transmutacji. Czułam się szczęśliwa. Tak, jakby wróciła do mnie choćby mała część przeszłości. Z mojej twarzy nie schodził uśmiech. Po kilku godzinach poczułam zmęczenie. Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego. Severus jednak cały czas pozostawał czujny.
- Kończymy? – zapytał, kiedy moje powieki same się zamknęły.
W odpowiedzi kiwnęłam delikatnie głową.
- Mogę cię jeszcze o coś zapytać?
Spojrzał na mnie zachęcająco.
- Skąd masz tę różdżkę?
Zastanowił się przez chwilę. Najwyraźniej chciał odpowiednio dobrać słowa.
- To jest twoja różdżka – rzekł, patrząc mi w oczy. – Miałem ją cały czas.
- Dlaczego dałeś mi ją dopiero teraz? – Nie mogłam tego pojąć.
- Nie byłaś gotowa. Zresztą, nadal jesteś słaba. Magia cię wyczerpuje.
Na mojej twarzy pojawił się grymas niedowierzania.
- Każdy czarodziej męczy się przy czarach? – zapytałam zbita z tropu.
- Nie. – Severus nie patrzył mi już w oczy. Błądził wzrokiem gdzieś po ścianach. – Tylko ciebie…
Nie potrafiłam tak szybko myśleć, a on dobrze o tym wiedział.
- Co to znaczy? – dopytywałam się już lekko drżącym głosem.
- To, że nie potrafię cię wyleczyć z tej klątwy. Byłem pewien, że to minie z czasem. Myliłem się… Każde, nawet najprostsze zaklęcie odbiera ci zdrowie.
Moje oczy zrobiły się ogromne jak talerze. Skąd wziął pomysł na taki głupi żart? Chociaż nie, momencik, Severus nigdy nie żartował. Czyli to też była prawda. Straszna, bezceremonialna prawda.

17 komentarzy:

  1. No, nie spodziewałam się! Naprawdę. Ale opis pocałunku wyszedł ci dobrze. Nie za długo, w sam raz;) Co do Ginny... Szkoda jej, że każde zaklęcie tak ją męczy. Ciekawi mnie ta klątwa. Jestem ciekawa kolejnego rozdziału! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Łahah, podobało mi się. Ale czemu Ginny z Severusem...? O bleee! Wybacz, ale ja wciąż mam ich w relacjach uczennica-nauczyciel. Może dlatego nie wyobrażam sobie ich jak się całują.
    Ale i tak mi się rozdział podoba, oj podoba ;)
    Pozdry :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No teraz to mnie zaskoczyłaś. Bez obaw, pozytywnie oczywiście. Tylko, że jeszcze nie wyszłam z szoku. Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji... Ale mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie lubię Severusa w jakimkolwiek związku. ale jakoś przetrawiłam to i będę czytać dalej, bo masz oryginalne pomysły :) I na pewno nie będzie sielankowo, bo to wszystko składa się na baaardzo skomplikowaną sytuację. Ciekawe co stało się z Hermioną...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziwnie czyta się o pocałunku Severusa i Ginny. To takie...hmmm... nietypowe :) Tak, Snape to też człowiek. Jestem zdystansowana co do jego postaci, ale nie mogę też powiedzieć, że go nie lubię. Ginny jest taka delikatna, szkoda, że w przeszłości spotkało ją takie nieszczęście.
    Cuuuudny szablon! Czekam na kolejny post! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam! Przeczytałam! xD Jestem pod ogromnym wrażeniem!
    Jak wpadałaś na taki pomysł? Ginny i Snape. Tortury i utrata pamięci! Szaleństwo!
    Hermiona była boska! ;P Czyżby uciekła? Sev chyba nie zrobił jej krzywdy...
    Ginny jest zakochana, a co z Harrym? O.O Tyle pytań i brak odpowiedzi!
    Jestem tak podekscytowana, że nie potrafię się wyrazić i używam głupich emotikonek. Piszesz bosko! Lekko i każdy (nawet króciutki) rozdział wciąga niesamowicie!
    Ten pocałunek.... Ach. Rozpływam się.
    Szablon śliczny, dziewczyna dokładnie odzwierciedla wizerunek Ginny. Tak dokładnie sobie ją wyobrażam.
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  7. , nowy szablon, oczywiście bardzo ładny tak jak zawsze :)
    A wracając do notki, to żal mi Ginny, to okropne co ją spotkało. Nie dość, że straciła pamięć, to jeszcze z powodu jakiejś klątwy nie może używać zbyt często i długo czarów. Ale dobrze, że Severus się nią zajmuje, on przynajmniej zna się na czarnej magii i przeciwzaklęciach. Mam nadzieję, że jej pomoże.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Spokojnie, nie stracisz. ;) Bo dobrze to ujęłaś: "są dorośli", a moim zdaniem wątki romantyczne są również ważne jak te inne. Czyli jednak są w sobie zakochani! A ja wcześniej próbowałam wmówić sobie, że to taka braterska miłość czy bardzo silna więź. ;d No ale ostatnimi czasy polubiłam Severusa i mężczyzna zasługuje na prawdziwą miłość. ;) Jedyne co mnie strasznie zasmuciło, to ta cała klątwa. Teraz już wiem, dlaczego Snape zwlekał tak długo z podarowaniem różdżki Ginny. A to pewnie nie koniec ich kłopotów... Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. esteś niemożliwa! Tego się naprawdę nie spodziewałam, a powiem nawet, że miałam nadzieję, że Severus na zawsze pozostanie tylko jej opiekunem i nikim więcej. No ale logicznie rzecz biorąc, jest on jedynym mężczyzną, którego Ginny zna. Jakoś to zniosę, ale mam nadzieję, że Twoje opowiadanie nie zamieni się w wielki romans Ginny - Sev. Ale przyznać muszę, że pocałunek opisałaś bardzo błyskotliwie ;)
    Dobrze, że w końcu Snape zaczął uczyć ją czarów - spodobał mi się pomysł z tą klątwą. Jej, biedna Ginny, wolę nawet sobie nie wyobrażać, jak okropne musiały być te tortury, jeżeli niektórych ich skutków nie można odwrócić. Czekam na powrót Hermiony - kiedyś musi wrócić, przecież tak tego nie zostawi ;)
    I do tego kolejny szablon, jak zwykle piękny. Szczerze mówiąc sądze, że ładniejszy niż ten poprzedni. Ginny jest bardziej do siebie podobna, że tak powiem. A odcienie brązu ładnie połączone.
    Widzisz? Nie straciłaś czytelników. Masz nad nami pełną kontrolę, pisz co Ci w duszy gra - to Twój blog ;)
    Pozdrawiam serdecznie i już niecierpliwie czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku, ten rozdział jest naprawdę bardzo dobry. Najbardziej chyba (jak zapewne każdemu) podobał mi się moment z pocałunkiem - zdecydowanie z niego wybrnęłaś. Nie ma co.
    Uwielbiam czytać Twoje opowiadanie, jest takie inne.
    Meriam.
    elena-and-damon
    please-dont-lie

    OdpowiedzUsuń
  11. nie wiem czy chciałaś ale na www.niesmiertelna-milosc.blog.onet.pl pojawił się nowy rozdział.
    jeśli nie chcesz być powiadamiana proszę poinformuj mnie bo moja słynna skleroza daje o sobie znać.
    mnie oczywiście informuj o kolejnych notkach bez względu na wszystko

    OdpowiedzUsuń
  12. Ich pierwszy pocałunek. Szykuje się na romans pełen wrażeń i 'wspomnień' :D. Los dla Ginny nie jest dobry. Szkoda mi jej. Po raz pierwszy mogła znów rzucać zaklęcia, a tu się okazuje, że jest za słaba i nie można ją wyleczyć, ani obejść klątwy. Severus jest dla niej bardzo miły, ale jednak ciągle wydaje mi się jakby za jej plecami spiskował.
    Z zapartym tchem czekam na NN. Pisz jak najszybciej, bo już się doczekać nie umiem.
    Pozdrawiam :))
    [przeciwnosci-zycia]

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie spodziewałam się, że Ginny tak prosto z mostu rozwali tą chwilę i zapyta, kiedy Sev będzie uczył ją czarów ;D I jestem ciekawa tego, co tak naprawdę było w samym tym prologu, i że Snape ją uratował.. No i to się też tyczy Hermiony, co dalej będzie, czy np. opowie, że odnalazła Ginny i w ogóle. Tylko rzeczy jestem ciekawa.. a i ładny ten szablon. Niedługo może coś napiszę na dzienniku, ale na razie nie mam za dużo czasu. No, to czekam na więcej, koniec i klapa! xd

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten pocałunek była na prawdę dziwny. Jakoś nie popieram ich miłości, bo sobie jej nie wyobrażam :P No cóż, to Twoja wyobraźnia. Ogólnie rozdział fajny, lecz krótki. Fajny pomysł z tą klątwą. Na prawdę. Brawa za wyobraźnie :))
    Pozdrawiam,
    z miłością annie :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Alex vel Nicky14 lipca 2012 18:26

    Kochana, mnie się tak szybko nie pozbędziesz. Niech będzie cukierkowo, niech nie będzie cukierkowo - niech się dzieje, co chcę, ale ja czytać twoje opowiadanie będę.
    Czytając opis pocałunku Ginny ze Snape'em, zdałam sobie sprawę, że... mi niedobrze. Pocałunek opisałaś naprawdę "dobrze", ale ja nie wyobrażam sobie, żeby młoda, piękna dziewczyna (Ginny) siedziała na kolanach starszego od niej 2 razy faceta (czyt. Snape'a), który ją całuję. A fuj!
    Chociaż gratuluję ci pomysłu z klątwą, bowiem spotykam się z czymś takim po raz pierwszy ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie tam pocałunek z Severusem całkowicie nie przeszkadza. Nawet jestem z tego zadowolona, bo gdzieś tam w głębi siebie na taką rzecz czekałam. :) Poza tym martwi mnie ta klątwa. Mam nadzieję, że z Ginny będzie wszystko w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  17. Condawiramurs14 lipca 2012 18:27

    No nie, to jets potworne dla zardzodzieja... nie dziwie się, że Sev tak długo zwlekał z czarowaniem... właściwie dziwne, że w ogóle się zgodził. mysląłam, że robił to z b. egoistycznych pobudek, ale nie - urósł w moich oczach., choć własćiwe to ja zawsze go lubiam;p ciekwe, czy Ginny zdecyduje nadal się czarować. ja proponowałabym poszukać jakiegos antyzaklęcia ejszcze;p nie do końca rozumiem, co się stało z Hermioną... myslałam, że nie zwątpi tak łatwo... czyżby to robota snape'a? no i pocałunek opisany genialnie;p ciekawe, co z tego wyniknie... coraz bardziej mi się podoba, a ten szablon jets boskoboski;p

    OdpowiedzUsuń