Zbliżyłam
się do niego. Patrzyłam mu głęboko w czarne oczy. Moje serce
załomotało w piersi. Chciałam być z nim już na zawsze. Moje usta
musnęły jego suche wargi, po czym oderwałam się szybko.
- Pozwól mi – szepnęłam
mu do ucha. – Proszę, pozwól mi…
Nic nie odpowiedział.
Jednym ruchem podniósł moje chude ciało i posadził okrakiem na
swoich kolanach. Objął moją buzię zimnymi dłońmi. Poczułam
dreszcze na całym ciele. Wplotłam palce w jego czarne włosy.
Przyciągnął moją twarz ku swojej i pocałował. Ale nie był to
taki byle jaki całus, tylko gorące, namiętne zbliżenie. Jego
język pieścił moje podniebienie.
Dlaczego nie mogłam
zatrzymać tej chwili? Dlaczego wszystko musiało się skończyć?
Czułam jeszcze delikatny posmak jego pocałunku. Tego wspomnienia
nikt mi nie zabierze.
Znów patrzyliśmy sobie
prosto w oczy. Dystans między nami widocznie się zmniejszył.
- Severusie – zaczęłam
cicho.
Mężczyzna spojrzał na
mnie zachęcająco. Westchnęłam głośno.
- Kiedy zaczniesz mnie uczyć
czarować?
Jego brwi uniosły się ze
zdziwieniem. Najwyraźniej spodziewał się zupełnie innego pytania.
Jednak po chwili uśmiechnął się niezauważalnie.
- Jesteś co najmniej
niemożliwa.
Oparłam czoło o jego tors,
aby nie zauważył mojego szkarłatnego rumieńca.
Czułam, jak delikatnie
gładzi moje włosy i kreśli niewielkie okręgi na prawej łopatce.
Nigdy nie czułam niczego podobnego. Jak to możliwe, że
mieszkaliśmy razem te kilka lat, a ja nie widziałam w nim
człowieka, którego potrafię pokochać?
- Zaczniemy za kilka dni.
Jak tylko ci się polepszy – dodał.
- Obiecujesz?
- Obiecuję… a teraz się
trochę prześpij.
Mijały
dni. Choć przez chwilę wydawało się, że zima da sobie spokój i
wróci w następnym sezonie, to jednak nas wykiwała. Mrozy, które
przyszły w lutym, były tak silne, że wychodziłam tylko do
najbliższego sklepu. Severus nie zostawiał mnie już samej,
szczególnie, że mój wzrok nadal był uszkodzony. Starałam się
nie myśleć o kobiecie, która przedstawiła się Hermiona.
Wmawiałam sobie, że wystraszyła się, kiedy upadłam na
podłogę i po prostu uciekła w panice. On nie mógł zrobić
jej krzywdy, bo… no właśnie… bo nie mógł.
Pewnego czwartkowego
południa spełniło się moje marzenie, które zaprzątało mi głowę
przez ostatnie dni. Severus postanowił udzielić mi pierwszej lekcji
magii. Próbowałam się opanować i powstrzymać wyobraźnię. Rozum
wiedział, że mężczyzna zacznie od podstaw, jednak taki mały
diabełek wolał coś bardziej… rozjątrzonego? Tak, to chyba
najlepsze słowo.
Wyprostowana usiadłam na
kanapie, przegryzłam dolną wargę. Długie, rude włosy zasłaniały
część mojej twarzy. Severus zajął miejsce obok mnie. Spojrzał
na mnie badawczo.
- Chyba nie liczysz, że
zaczniemy od pojedynków? – zapytał.
Zdjęłam z nadgarstka gumkę
i spięłam nią włosy na czubku głowy.
- To z magią nie jest tak
jak z pływaniem?
- Przekonamy się…
Mężczyzna podał mi
różdżkę, którą dostałam od niego kilka tygodni temu. Wzięłam
kilka głębokich wdechów i zaczęliśmy lekcję.
Ćwiczenia mijały szybko,
wręcz zbyt szybko. Bez problemu przesuwałam, podnosiłam i
przywoływałam przedmioty. Nie widziałam też problemu w ich
transmutacji. Czułam się szczęśliwa. Tak, jakby wróciła do mnie
choćby mała część przeszłości. Z mojej twarzy nie schodził
uśmiech. Po kilku godzinach poczułam zmęczenie. Nie potrafiłam
zrozumieć dlaczego. Severus jednak cały czas pozostawał czujny.
- Kończymy? – zapytał,
kiedy moje powieki same się zamknęły.
W odpowiedzi kiwnęłam
delikatnie głową.
- Mogę cię jeszcze o coś
zapytać?
Spojrzał na mnie
zachęcająco.
- Skąd masz tę różdżkę?
Zastanowił się przez
chwilę. Najwyraźniej chciał odpowiednio dobrać słowa.
- To jest twoja różdżka –
rzekł, patrząc mi w oczy. – Miałem ją cały czas.
- Dlaczego dałeś mi ją
dopiero teraz? – Nie mogłam tego pojąć.
- Nie byłaś gotowa.
Zresztą, nadal jesteś słaba. Magia cię wyczerpuje.
Na mojej twarzy pojawił się
grymas niedowierzania.
- Każdy czarodziej męczy
się przy czarach? – zapytałam zbita z tropu.
- Nie. – Severus nie
patrzył mi już w oczy. Błądził wzrokiem gdzieś po ścianach. –
Tylko ciebie…
Nie potrafiłam tak szybko
myśleć, a on dobrze o tym wiedział.
- Co to znaczy? –
dopytywałam się już lekko drżącym głosem.
- To, że nie potrafię cię
wyleczyć z tej klątwy. Byłem pewien, że to minie z czasem.
Myliłem się… Każde, nawet najprostsze zaklęcie odbiera ci
zdrowie.
Moje oczy zrobiły się
ogromne jak talerze. Skąd wziął pomysł na taki głupi żart?
Chociaż nie, momencik, Severus nigdy nie żartował. Czyli to też
była prawda. Straszna, bezceremonialna prawda.
No, nie spodziewałam się! Naprawdę. Ale opis pocałunku wyszedł ci dobrze. Nie za długo, w sam raz;) Co do Ginny... Szkoda jej, że każde zaklęcie tak ją męczy. Ciekawi mnie ta klątwa. Jestem ciekawa kolejnego rozdziału! ;*
OdpowiedzUsuńŁahah, podobało mi się. Ale czemu Ginny z Severusem...? O bleee! Wybacz, ale ja wciąż mam ich w relacjach uczennica-nauczyciel. Może dlatego nie wyobrażam sobie ich jak się całują.
OdpowiedzUsuńAle i tak mi się rozdział podoba, oj podoba ;)
Pozdry :)
No teraz to mnie zaskoczyłaś. Bez obaw, pozytywnie oczywiście. Tylko, że jeszcze nie wyszłam z szoku. Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji... Ale mi się podoba.
OdpowiedzUsuńnie lubię Severusa w jakimkolwiek związku. ale jakoś przetrawiłam to i będę czytać dalej, bo masz oryginalne pomysły :) I na pewno nie będzie sielankowo, bo to wszystko składa się na baaardzo skomplikowaną sytuację. Ciekawe co stało się z Hermioną...
OdpowiedzUsuńDziwnie czyta się o pocałunku Severusa i Ginny. To takie...hmmm... nietypowe :) Tak, Snape to też człowiek. Jestem zdystansowana co do jego postaci, ale nie mogę też powiedzieć, że go nie lubię. Ginny jest taka delikatna, szkoda, że w przeszłości spotkało ją takie nieszczęście.
OdpowiedzUsuńCuuuudny szablon! Czekam na kolejny post! ;*
Przeczytałam! Przeczytałam! xD Jestem pod ogromnym wrażeniem!
OdpowiedzUsuńJak wpadałaś na taki pomysł? Ginny i Snape. Tortury i utrata pamięci! Szaleństwo!
Hermiona była boska! ;P Czyżby uciekła? Sev chyba nie zrobił jej krzywdy...
Ginny jest zakochana, a co z Harrym? O.O Tyle pytań i brak odpowiedzi!
Jestem tak podekscytowana, że nie potrafię się wyrazić i używam głupich emotikonek. Piszesz bosko! Lekko i każdy (nawet króciutki) rozdział wciąga niesamowicie!
Ten pocałunek.... Ach. Rozpływam się.
Szablon śliczny, dziewczyna dokładnie odzwierciedla wizerunek Ginny. Tak dokładnie sobie ją wyobrażam.
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością!
, nowy szablon, oczywiście bardzo ładny tak jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńA wracając do notki, to żal mi Ginny, to okropne co ją spotkało. Nie dość, że straciła pamięć, to jeszcze z powodu jakiejś klątwy nie może używać zbyt często i długo czarów. Ale dobrze, że Severus się nią zajmuje, on przynajmniej zna się na czarnej magii i przeciwzaklęciach. Mam nadzieję, że jej pomoże.
Pozdrawiam serdecznie :)
Spokojnie, nie stracisz. ;) Bo dobrze to ujęłaś: "są dorośli", a moim zdaniem wątki romantyczne są również ważne jak te inne. Czyli jednak są w sobie zakochani! A ja wcześniej próbowałam wmówić sobie, że to taka braterska miłość czy bardzo silna więź. ;d No ale ostatnimi czasy polubiłam Severusa i mężczyzna zasługuje na prawdziwą miłość. ;) Jedyne co mnie strasznie zasmuciło, to ta cała klątwa. Teraz już wiem, dlaczego Snape zwlekał tak długo z podarowaniem różdżki Ginny. A to pewnie nie koniec ich kłopotów... Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńesteś niemożliwa! Tego się naprawdę nie spodziewałam, a powiem nawet, że miałam nadzieję, że Severus na zawsze pozostanie tylko jej opiekunem i nikim więcej. No ale logicznie rzecz biorąc, jest on jedynym mężczyzną, którego Ginny zna. Jakoś to zniosę, ale mam nadzieję, że Twoje opowiadanie nie zamieni się w wielki romans Ginny - Sev. Ale przyznać muszę, że pocałunek opisałaś bardzo błyskotliwie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że w końcu Snape zaczął uczyć ją czarów - spodobał mi się pomysł z tą klątwą. Jej, biedna Ginny, wolę nawet sobie nie wyobrażać, jak okropne musiały być te tortury, jeżeli niektórych ich skutków nie można odwrócić. Czekam na powrót Hermiony - kiedyś musi wrócić, przecież tak tego nie zostawi ;)
I do tego kolejny szablon, jak zwykle piękny. Szczerze mówiąc sądze, że ładniejszy niż ten poprzedni. Ginny jest bardziej do siebie podobna, że tak powiem. A odcienie brązu ładnie połączone.
Widzisz? Nie straciłaś czytelników. Masz nad nami pełną kontrolę, pisz co Ci w duszy gra - to Twój blog ;)
Pozdrawiam serdecznie i już niecierpliwie czekam na ciąg dalszy
Jejku, ten rozdział jest naprawdę bardzo dobry. Najbardziej chyba (jak zapewne każdemu) podobał mi się moment z pocałunkiem - zdecydowanie z niego wybrnęłaś. Nie ma co.
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać Twoje opowiadanie, jest takie inne.
Meriam.
elena-and-damon
please-dont-lie
nie wiem czy chciałaś ale na www.niesmiertelna-milosc.blog.onet.pl pojawił się nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńjeśli nie chcesz być powiadamiana proszę poinformuj mnie bo moja słynna skleroza daje o sobie znać.
mnie oczywiście informuj o kolejnych notkach bez względu na wszystko
Ich pierwszy pocałunek. Szykuje się na romans pełen wrażeń i 'wspomnień' :D. Los dla Ginny nie jest dobry. Szkoda mi jej. Po raz pierwszy mogła znów rzucać zaklęcia, a tu się okazuje, że jest za słaba i nie można ją wyleczyć, ani obejść klątwy. Severus jest dla niej bardzo miły, ale jednak ciągle wydaje mi się jakby za jej plecami spiskował.
OdpowiedzUsuńZ zapartym tchem czekam na NN. Pisz jak najszybciej, bo już się doczekać nie umiem.
Pozdrawiam :))
[przeciwnosci-zycia]
Nie spodziewałam się, że Ginny tak prosto z mostu rozwali tą chwilę i zapyta, kiedy Sev będzie uczył ją czarów ;D I jestem ciekawa tego, co tak naprawdę było w samym tym prologu, i że Snape ją uratował.. No i to się też tyczy Hermiony, co dalej będzie, czy np. opowie, że odnalazła Ginny i w ogóle. Tylko rzeczy jestem ciekawa.. a i ładny ten szablon. Niedługo może coś napiszę na dzienniku, ale na razie nie mam za dużo czasu. No, to czekam na więcej, koniec i klapa! xd
OdpowiedzUsuńTen pocałunek była na prawdę dziwny. Jakoś nie popieram ich miłości, bo sobie jej nie wyobrażam :P No cóż, to Twoja wyobraźnia. Ogólnie rozdział fajny, lecz krótki. Fajny pomysł z tą klątwą. Na prawdę. Brawa za wyobraźnie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
z miłością annie :*
Kochana, mnie się tak szybko nie pozbędziesz. Niech będzie cukierkowo, niech nie będzie cukierkowo - niech się dzieje, co chcę, ale ja czytać twoje opowiadanie będę.
OdpowiedzUsuńCzytając opis pocałunku Ginny ze Snape'em, zdałam sobie sprawę, że... mi niedobrze. Pocałunek opisałaś naprawdę "dobrze", ale ja nie wyobrażam sobie, żeby młoda, piękna dziewczyna (Ginny) siedziała na kolanach starszego od niej 2 razy faceta (czyt. Snape'a), który ją całuję. A fuj!
Chociaż gratuluję ci pomysłu z klątwą, bowiem spotykam się z czymś takim po raz pierwszy ;)
Pozdrawiam!
Mnie tam pocałunek z Severusem całkowicie nie przeszkadza. Nawet jestem z tego zadowolona, bo gdzieś tam w głębi siebie na taką rzecz czekałam. :) Poza tym martwi mnie ta klątwa. Mam nadzieję, że z Ginny będzie wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńNo nie, to jets potworne dla zardzodzieja... nie dziwie się, że Sev tak długo zwlekał z czarowaniem... właściwie dziwne, że w ogóle się zgodził. mysląłam, że robił to z b. egoistycznych pobudek, ale nie - urósł w moich oczach., choć własćiwe to ja zawsze go lubiam;p ciekwe, czy Ginny zdecyduje nadal się czarować. ja proponowałabym poszukać jakiegos antyzaklęcia ejszcze;p nie do końca rozumiem, co się stało z Hermioną... myslałam, że nie zwątpi tak łatwo... czyżby to robota snape'a? no i pocałunek opisany genialnie;p ciekawe, co z tego wyniknie... coraz bardziej mi się podoba, a ten szablon jets boskoboski;p
OdpowiedzUsuń