Obudził
mnie mój własny krzyk. Otworzyłam szeroko oczy. Przez chwilę nic
nie widziałam. Wszystkie meble w pomieszczeniu były zamazane.
Zamrugałam kilkakrotnie. Nie było żadnego efektu. Pod opuszkami
palców poczułam miękką tkaninę. Nic mnie nie bolało. Chociaż
raz.
- Musiałaś mnie tak
wystraszyć? – Usłyszałam znajomy głos.
Podniosłam wzrok.
Poznałabym go wszędzie, nie ważne, jak bardzo nawaliłby mój
wzrok.
Szczupły mężczyzna ubrany
w czarną szatę. Jego równie ciemne włosy opadały na ramiona.
Mogłam się założyć, że lustrował mnie wzrokiem. Mimowolnie
wyciągnęłam rękę w jego stronę.
- Severusie – szepnęłam.
Chwycił moją dłoń i
usiadł obok mnie. Poczułam się bezpieczna.
- Miałam okropny sen –
rzekłam, mrużąc oczy, aby go lepiej widzieć.
- Coś nie tak z twoim
wzrokiem? – zapytał, nie komentując mojej wypowiedzi.
- Widzę wszystko zamazane –
odpowiedziałam zgodnie z prawdą. – Ale co tak właściwie się
stało? Nic nie pamiętam…
Zamyślił się na chwilę.
Przyjrzałam się dokładnie jego twarzy. Nie był już młodym
człowiekiem. Widać było, że wiele przeszedł. Głównie złego.
Zrobiło mi się go żal. Zawsze myślałam, że to ja jestem ta
poszkodowana. Nigdy nie zapytałam go o jego przeszłość.
- Kiedy wróciłem
zobaczyłem, że przed domem są rozsypane śmieci – zaczął, a mi
stanęło serce. – Drzwi były uchylone. Nie miałem pojęcia, co o
tym myśleć. Gdy wszedłem do salonu, ty leżałaś nieprzytomna na
podłodze. W dodatku w płaszczu i butach. A obok ciebie różdżka.
Byłaś blada i rozpalona.
Milczałam. Byłam pewna, że
ta kobieta mi się przyśniła. Czy to możliwe, aby uciekła? A
może… Nie, Severus nie mógł jej zrobić krzywdy.
- Coś nie tak? – zapytał,
widząc moje przerażenie w oczach.
- Długo spałam? –
próbowałam zmienić temat.
- Dwa dni.
- Przepraszam…
- Za co?
- Za kłopot.
Zapadła bardzo długa
chwila milczenia. Przerywały ją równomierne uderzenia kropel
topniejącego śniegu o parapet. Moich uszu dobiegł ćwierkot
grasujących na pobliskich drzewach wróbli. Wszystko było takie
znajome, a zarazem takie obce. Nie potrafiłam wytłumaczyć tego
uczucia. Tak, jakby ciało łaknęło oglądania przyrody, a dusza
wolała wrócić do przeszłości.
- Ginny, ty nie jesteś
żadnym kłopotem – oświadczył pewnie, po czym odgarnął mi z
czoła mokre od potu włosy.
- Naprawdę się o mnie
bałeś? – spytałam cicho.
- A jak myślisz? Kogo mam
oprócz ciebie?
Kolejna rzecz, na którą
nigdy nie zwróciłam uwagi. To, że Severus jest moją jedyną
rodziną uświadomiłam sobie już dawno, ale że może być też
odwrotnie? Moja głowa naprawdę mocno musiała ucierpieć kilka lat
temu. Skoro czasami zdarzało mi się przestawać myśleć o innych.
Bez słowa położyłam
głowę na jego kolanach. Delikatnie gładził moje włosy.
- Severusie, naprawisz mi
wzrok?
- Spróbuję, ale wiedz, że
nie potrafię zrobić wszystkiego.
- Na razie dobrze ci szło…
- Czyżby?
Podniosłam się i usiadłam
blisko niego. Spojrzałam mu bardzo głęboko w oczy. Miałam poważną
minę, nie zamierzałam dać się wyprowadzić z równowagi.
- Naprawiłeś mi twarz i…
- …i?
- Moje serce.
A nie? :)
OdpowiedzUsuńAch, mój kochany Severus, rozpływam się :) Lubię go, kiedy jest taki opiekuńczy wobec Ginny i jej pomaga.
Dobrze, że Ginny uświadomiła sobie, że Severus też jest samotny i ma tylko ją.
Ciekawe co się stało z Hermioną, pewnie zwiała i aż się za nią kurzyło, fajnie by było gdyby się już nie pokazywała i nie mieszała w ich życiu, ale zapewne jeszcze nie raz zrobi jakiś galimatias.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
Pozdrawiam serdecznie :)
trochę krótki ale nie jestem zawiedziona.
OdpowiedzUsuńoczywiście dziękuje za powiadomienie i dodałam Ciebie do linków;)
co do rozdziału to podoba mi się cała sytuacja w której znalazła się Ginny i to jak opiekuje się nią Sew.
jestem coraz bardziej ciekawa co się stanie gdy dziewczyna odzyska pamięć a mam nadzieje, że nastąpi to już niedługo.
pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku z racji, że właśnie się zaczął a przede wszystkim wenny wenny i jeszcze raz wenny bo chyba głównie tego wypada życzyć autorom;)
zasem rozdziały muszą być krótkie, zresztą ostatnio wolę takie, niż ciągnące się w nieskończoność. Nareszcie wrócił Severus, ale dziwna jest ta sprawa z Hermioną. Snape chyba po prostu zjawił się za późno i minął się z nią. Ale wydaje mi się - to raczej pewne, że teraz Ginny będzie dosłownie atakowana przez przeszłość. Hermiona, jako jej najlepsza przyjaciółka, raczej nie odpuści. Końcówka bardzo mnie poruszyła " naprawiłeś mi twarz i... Moje serce" Rozpływam się. Istna magia chwili.
OdpowiedzUsuńWidać ogromne i przede wszystkim prawdziwe przywiązanie Ginny do Severusa i oczywiście odwrotnie. W końcu tylko Snape był cały czas przy dziewczynie, właściwie pamięta tylko jego. Przeszłość jest dla niej zagadką. A Hermiona po prostu sobie uciekła? Bo nie mogę w to uwierzyć. A może to umysł Ginny wytworzył ten obraz na skutek dotknięcia różdżki? Dobra, nie będę spekulować, bo dzisiaj to mi raczej nie wychodzi. xd Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńNo oczywiście, że interesuje. Mimo niekomentowania poprzednich rozdziałów, czytałam twoje opowiadanie. Może więc teraz, wypowiem się na temat całego opowiadania. Zaciekawiłaś mnie tematyką historii (pierwszy raz się z czymś takim spotykam, to dobrze :) oraz bohaterami. Co prawda, minusem są - moim zdaniem - zbyt krótkie notki, ale da się to jeszcze przeżyć, bo nowe rozdziały dodajesz dość szybko.
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie (wiem, zanadto nadużywam tego słowa), rozdział 7 jest boski, mimo swojej długości. Podoba mi się to, że Ginny w końcu przyznała się do tego, co podejrzewałam już od samego początku (Juuupi! Nicky górą!)!
Chyba tyle.
No nic. Pozostaje mi tylko czekać na nowy rozdział.
Pozdrawiam ;)
[mrs-zabini]
Gdzie Hermiona? Wystraszyła się i uciekła? Albo może wpadła na szafkę z eliksirami, coś się na nią wylało i się rozpuściła (ach, te moje skojarzenia, nie bierz ich na poważnie)? A ta rozmowa była taka... Powiedzałabym, że romantyczna, ale to by wykluczało możliwość podobania mi się, no a podoba mi się bardzo, więc... Emocjonująca? Ciekawa? O, mam! Poruszająca. To chyba całkiem dobre słowo.
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie czytam od początku i bardzo mi się ono podoba. Jest...oryginalne. Nawet bardzo. I choć notki są zazwyczaj krótkie, ich zawartość jest tajemnicza, czym dużo nadrabia. Zawsze trzymają w niepewności i cała ta historia owiana jest nicią takiej mrocznej poświaty. Mam nadzieję, że doprowadzisz to opowiadanie do końca, bo bardzo jestem ciekawa co będzie dalej.
OdpowiedzUsuń[milosc-ron-hermiona]
I tak samo jak w tamtym przypadku, nie musisz informować;P
Bardzo fajnie, ale szkoda, że tak krótko. Cholernie mnie zaciekawiłaś... Co się stało z Hermioną? Jeszcze w poprzednim rozdziale chciała odzyskać Ginny, a teraz jej nie ma... No dobra. Ginny spała dwa dni, więc siedzenie tam pewnie by się jej znudziło, ale i tak Snape chyba nie pozwoliłby jej na to...
OdpowiedzUsuńCzekam na NN i mam nadzieję, że będzie dłuższa.
Pozdrawiam :* :)
[przeciwnosci-zycia]
Cóż, faktycznie jest króciutko, ale skoro twierdzisz, że zwiększona długość spowodowałaby utratę całego uroku tej notki, to dobrze, że nie przedłużyłaś. Lubię Severusa z Twojego opowiadania. Jest taki opiekuńczy, troskliwy... Bardzo mnie urzekł tym wyznaniem, że oprócz Ginny nie ma nikogo... Wzruszyłam się. Naprawdę. Poza tym uważam, że to niezwykle wspaniałomyślne z jego strony, że tak troszczy się o Weasley. Cóż mogę więcej powiedzieć? Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział:-)) Pozdrawiam^^
OdpowiedzUsuńNa serio potrafię aż tak rozwalić kogoś moim opowiadaniem? No cóż.. jest mi miło i dzięki za dedykację! ;* A rozdzialik jest.. hm.. tak wnerwiająco krótki, że ma w sobie tą magię i taki idealny spokój. Myślałam, że Ginny za chwilę opowie Severusowi o tej ,,kobiecie". Pozostaje nam tylko czekać na więcej! A co do dziennik panny Weasley, to następne posty (możliwe), że nie będą takie śmieszne, ale święta dla Ginny to nuda, jeśli spędza się je w Flegmą.. Ale coś tam wymyślę i się do czegoś przyczepię. ;P
OdpowiedzUsuńCo tak krótko? No nie wierzę... ^^
OdpowiedzUsuńAch, dobra. Sorki za tak nierozgarnięty komentarz, ale dopiero się obudziłam, i nie wiem co pisze xd mam jednak nadzieję, że następny rozdział będzie szybko opublikowany. ;)
Pozdrawiam,
Meriam.
please-dont-lie
elena-and-damon
Prawie noworocznie ;)
OdpowiedzUsuńI przepraszam, że dopiero dziś komentuje, ale nie przyuważyłam komentarza na Vicki(po raz pierwszy zrobiła mi się druga strona w komentarzach i nie widziałam xD)
Jezu, jakie to opowiadanie... specyficznie dziwnie.
Ale lubię to! >łoch<
Sev jest tak inny... tak oryginalny... tak dziwny! Że nie wiem. Zaczynam go lubić i wyobrażać jako.. 30latka(pedofila), czarne, KRÓTKIE włosy, mega umięśniona klata i bardzo uroczy. oO
A Ginny wciąż jest dla mnie 15latką, dlatego Sev to pedofil a Ginny młoda dziewczyna.
Nie zrozumiałaś z tego nic? To co, ja sama też się nie rozumiem.
Krócej może napiszę: jesteś za.ebista!