wtorek, 8 lutego 2011

Oszukali Śmierć XIII


Stał naprzeciwko mnie z wyciągniętą różdżką. Obserwował mnie zimnymi, czarnymi oczami. Dzieliły nas zaledwie dwa metry, a wydawały się być wiecznością. Po moim policzku płynął strumień niewymuszonych łez. Mój Severus… czy kiedykolwiek będę mogła tak jeszcze powiedzieć?
Byłam zmienna, on stały. Zawsze taki sam, zawsze targały nim te same uczucia. To mnie nie dało się zrozumieć. To ja udawałam kogoś, kim nie byłam. Płakałam z byle powodu, śmiałam się, kiedy nie działo się nic zabawnego. Tak często nie wiedziałam czego chcę. Być z nim, czy wrócić do rodziny. Jak więc mogłam teraz od niego wymagać, aby postąpił wbrew swojej woli i to tylko dlatego, bo ja mam kolejne wahania nastrojów. Nie, to nie mogło tak się zakończyć.
- Severusie – jęknęłam, po czym na kolanach zbliżyłam się do niego. Objęłam jego kolana rękoma. – Nie chcę, błagam, odłóż tę różdżkę…
Z mojej piersi wyrwał się głośny szloch. Wtuliłam twarz w jego czarną szatę.
Po chwili poczułam jego zimną dłoń na ramieniu. Wiódł nią po mojej szyi, a później uniósł twarz za podbródek. Musiałam spojrzeć mu prosto w oczy. Mogłam przysiąc, że widzę w nich iskierki zrozumienia.
- Kochasz mnie? – zapytałam, dławiąc się łzami. – Nie zostawisz mnie?
- To ty chciałaś mnie zostawić – naprostował.
- Ale…
Severus uklęknął przede mną. Odłożył różdżkę na podłogę i chwycił moją twarz w dłonie. Widziałam dokładnie rysy jego twarzy, każdą bruzdę, którą pozostawiała zbliżająca się starość. Mógł być moim ojcem, doskonale o tym wiedziałam. Jednak nie miało to najmniejszego znaczenia. Wiek to pojęcie względne. To tylko cyfry…
- Tak szybko mi wybaczyłaś? – zapytał po chwili. Ton jego głosu wydawał się być zupełnie bezbarwny.
- Chcę wyjaśnień – odpowiedziałam z lekkim wahaniem.
- Tu masz wyjaśnienie – rzekł, podwijając lewy rękaw.
Dostrzegłam na jego skórze czarny znak. Czaszkę, z której ust wychodził wąż. Nie był to zwykły tatuaż. Przypominał bardziej wypalone znamię. Opuszkiem palca powiodłam po jego konturze.
- Oni ci to zrobili? – zapytałam z troską.
Jego usta wygięły się w ironicznym grymasie.
- Jesteś niemożliwa – rzekł, zasłaniając znak.
- Co? Dlaczego cię to śmieszy?
- Tylko najbardziej wierni Voldemortowi mieli na przedramieniu Mroczny Znak.
- Voldemort? – powtórzyłam, jednak jakaś cześć mnie czuła lęk przed tym imieniem. – Kto to jest?
- Raczej: kto to był – poprawił mnie. – Kleptoman, według którego najważniejsza była czystość krwi. Jak wiesz, czarodzieje rodzą się również w mugolskich rodzinach. Uważał, że tacy nie są godni studiowania magii.
- Popierałeś coś takiego?  - zapytałam z niedowierzaniem. – Przecież twój ojciec też był…
- Mugolem – dokończył za mnie. – Mówię ci wszystko o najsilniejszym czarodzieju w historii, a ty się pytasz, czy ich popierałem?
- No, tak, bo to jest chyba najważniejsze. Byłeś tam, ponieważ głosiłeś ich idee, czy może powód był inny.
- Sam nie wiem… Na początku owszem, chciałem być z nimi dla potęgi. Nie miałem łatwego życia w szkole i chciałem…
- Pokazać swoim oprawcom, że potrafisz dojść dalej niż oni – odpowiedziałam za niego.
- Tak, chyba właśnie tak myślałem.
- Chyba?
Nie odpowiedział. Jego wzrok zatrzymał się na dogasającej świecy. Podniósł różdżkę z podłogi i zapalił jeszcze dwie. Od razu poczułam się spokojniejsza. Uśmiechnęłam się z wdzięcznością.
- Co było dalej? – zapytałam zachęcająco i pewnie.
- Wydałem wyrok na jedynej kobiecie, którą kochałem.
Mimowolnie zakryłam usta dłonią. Od zawsze domyślałam się, że Severus skrywa mroczną tajemnicę, ale czegoś takiego nigdy bym nie przypuszczała.
- Ale… przez przypadek? Na pewno nie byłeś świadom i… - próbowałam go usprawiedliwić.
- Jesteś całkowicie niepoprawna. Jeszcze nic nie powiedziałem, a ty już znajdujesz mi wytłumaczenie? Ginny, proszę, daj mi skończyć.
Pokiwałam głową na znak zgody.
- Podsłuchałem przepowiednię, która dotyczyła jej syna. Nie rób takiej miny, nie byliśmy parą. Miała męża i dziecko. To prawda, wtedy nie wiedziałem, że to o nią chodzi. Jednak to  nie ma znaczenia. To mógł być ktokolwiek inny, mogłem zniszczyć życie każdemu dziecku, padło na jej. Powiedziałem Voldemortowi o tym, co usłyszałem. Zabił ją i jej męża. Chłopiec przeżył, ponieważ jego matka posłużyła się prastarą magią i dała mu ochronę do siedemnastych urodzin. Voldemort stracił swoją moc, a razem z nią ciało. Byłem wściekły na siebie. Szukałem wybaczenia i znalazłem je. U dyrektora szkoły, Dumbledore’a. Dał mi posadę nauczyciela eliksirów.
- Nadal czegoś nie rozumiem – rzekłam, analizując dokładnie jego słowa. – To o czym mówisz było dawno, prawda? Jakieś dwadzieścia pięć lat temu. W takim razie z jakimi ludźmi byłeś, kiedy mnie porwano? Kolejne typy spod ciemnej gwiazdy?
- To były te same typy. Trzynaście lat później Voldemort na nowo odzyskał swoją moc. Wrócił potężniejszy. Jego zwolennicy wyszli ze swoich kryjówek i ponownie do niego dołączyli.
- Ty też? Nie wierzę…
- Miałaś nie przerywać.
- Przepraszam.
- Dumbledore kazał mi wrócić. Miałem mieć na niego oko. Potrzebowaliśmy informacji dla… dla jej syna. Dla Harry’ego Pottera, Wybrańca, który miał pokonać Voldemorta.
- Ok. Chyba rozumiem, ale dlaczego porwali właśnie mnie?
Na twarzy Severusa pojawił się przepełniony smutkiem uśmiech.
- Twoi rodzice, szczególnie ojciec, działali prężnie w Zakonie Feniksa, organizacji walczącej z Voldemortem i jegno ludźmi.
- No i? – Podniosłam lewą brew ze zdziwienia.
- Jest coś jeszcze – ssał. – Byłaś dziewczyną Pottera.
Moje oczy stały się kilkakrotnie większe. Czy to możliwe? Miałam chłopaka, w dodatku był nim zbawca ludzkości? Zbawca, który ocalił cały świat, a nie potrafił obronić swojej dziewczyny…
- Zdradziłam go? – zapytałam z nieukrywanym strachem. Nie wierzyłam, że jakikolwiek zdrowy człowiek mógłby milczeć w trakcie tortur, których skutki sama widziałam.
- Nie, choć powiedziałaś prawdę. Potter w tamtym okresie nie uczył się w szkole, dużo podróżował i wykonywał… tajne misje dla nieżyjącego wówczas Dumbledore’a. Nie grałaś odważnej, od razu powiedziałaś, że nic o nim nie wiesz.
- Nie uwierzyli mi?
- Uwierzyli, ale…
- Spodobałam im się. Mieli rozrywkę na długie wieczory.
Zapadła chwila milczenia. Przyjęłam ją jako potwierdzenie moich słów. Musiałam to wszystko dokładnie przemyśleć, jednak miałam jeszcze kilka pytań do Severusa, a druga taka okazja mogła się nie powtórzyć.
- Co było potem? – kontynuowałam. – Po tym co ujrzałam w tej misce?
- W myślodsiewni – poprawił mnie.
- Wszystko mi jedno.
- Zaczęła się wojna. A dokładniej decydująca bitwa. Nie mogłem ci pomóc, bo byłem potrzebny w Hogwarcie. Zresztą, jeśli mam być szczery, to nie spodziewałam się, że jeszcze będziesz żyć.
- Wróciłeś po mnie?
- Tak. Nie chciałem, aby twoje ciało… - urwał, wpatrując się w podłogę. – Kiedy wróciłem byłaś przytomna, co więcej pamiętałaś mnie. Błagałaś, abym uśmierzył ból. Wziąłem cię do siebie. Pomyślałem, że jak wyleczę cię ze wszystkich klątw, to wrócisz do rodziny. Jednak to nie było takie proste, szczególnie, że nie potrafiłem przywrócić ci pamięci. Kiedy byłaś gotowa, pod względem fizycznym, do powrotu, znałaś tylko mnie. Nie mogłaś tak po prostu zasnąć w jednym miejscu, a obudzić się w innym. W dodatku w otoczeniu ludzi, których nie znasz, a którzy uparcie twierdzą, że są twoją rodziną. Twoja psychika by tego nie wytrzymała. Sama wiesz, co było dalej.
- Zakochałeś się we mnie…
W odpowiedzi jego usta musnęły czule moje wargi.
Nastała wiosna. Idealna pora roku na spacery dla zakochanych. Słońce święciło jasno nad horyzontem. Jego delikatne promienie przyjemnie łaskotały mój piegowaty policzek. Ciepły, przyjemny wiatr odgonił wszystkie chmury. Lazurowe niebo kusiło swym pięknem jak nigdy przedtem. Człowiek miał ochotę przezwyciężyć siły grawitacji i zanurkować w jego błękicie. Na drzewach i krzewach zakwitły małe, zielone pąki. Ptaki śpiewały przyjemne dla ucha melodie.
Szliśmy pod ramię. Moje niewysokie obcasy wystukiwały równy rytm na płycie chodnikowej. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak dziś, w każdym razie nie za życie, które pamiętam. Miałam ochotę usiąść obok wróbli na gałęzi i zaćwierkać razem z nimi. Tak bardzo chciałam zarażać entuzjazmem.
- Jakie mamy plany, jak wrócimy do domu?
- Plany? – zapytał zdziwiony. – A od kiedy żyjemy z harmonogramem i zegarkiem w ręku? Nasze życie stoi w miejscu.
- Niech sobie stoi jak najdłużej.
Wspięłam się na palce i złożyłam na jego ustach pełen miłości pocałunek.
- Musisz to robić na środku chodnika? – zapytał, kiedy spojrzałam mu prosto w oczy.
- Przecież nikt na nas nie patrzy – usprawiedliwiłam się.
Severus pokręcił głową i ruszył przed siebie.
- Jak wrócimy do domu, to jeszcze raz przestudiuję książki dotyczące tej klątwy, a ty w tym czasie ugotujesz obiad – oświadczył, a na mojej twarzy pojawił się grymas.
- Obiad? – powtórzyłam z niedowierzaniem. – Przecież ja nie potrafię gotować.
- Najwyższy czas się nauczyć, Ginny.
Na mojej twarzy pojawił się mimowolny uśmiech. Tak rzadko wymawiał moje imię, a brzmiało tak pięknie na jego ustach.

12 komentarzy:

  1. Condawiramurs14 lipca 2012 18:55

    no nie, nie spodziewałam sie, że sie tak to rozwiąze, miałam wrażenie, że ejszczew długi czas nastąpi, zanim ich związek bedzie normalny, że ona wróci do rodziny, że wszystko się zmieni, że będzie musiał o nią walczyć... ale może to wszytsko nastąpi, tyle że w kontynuacji? trzeba przyznać , że faktycznie Ginny szybko mu wybaczyła, ale cóż, wlaściwie powiedział samą prawdę, a ona go kocha tak samo jak on. Ach, no i tak śliczna końcówka;) no i gratuluję długości, fajnie, że Sev się rozgadał:d

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowy szablon jest śliczny i cudowny, aż się rozpływam...
    A co do notki, to bardzo mi się podobała :)
    Nawet nie wiesz (albo wiesz) jak się cieszę, że Severus nic nie zrobił Ginny, że ona w ostatniej chwili go powstrzymała przed rzuceniem zaklęcia. I dobrze, że Severus jej posłuchał i opowiedział co się wydarzyło i dlaczego Ginny jest z nim i została tak potraktowana. Tak sobie myslę, że inaczej nie dowiedziałaby się prawdy lub bardzo długo by na to czekała.
    Końcówka była cudowna. Mam nadzieję, że jak najdłużej będą żyć w takim szczęściu, chociaż pewnie nadzieja matką głupich i coś się wydarzy.
    Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no jak zwykle piękne.
    uwielbiam to Twoje opowiadanie.
    nareszcie Severus powiedział prawde Ginny o całej historii.
    ciekawe jak dalej potoczą się ich losy.
    wspaniale opisałaś całą sytuacje.
    i również podoba mi sie Twój nowy szablon.
    pasuje do bloga.
    wygoddniej się w nim czyta niż w tym z suwakami.

    p.s
    w linkach jest specjalny link :INFORMATORIUM NN teraz tam powiadamiaj.
    p.s.
    chyba zapomniałaś o rozdziale u mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, trudno mi wyrazić mój zachwyt słowami, w przypadku rozdziału, tak samo jak szablonu:) Już kiedyś wspominałam, że nie jestem uradowana perspektywą związku Ginny i Severusa, ale tak pięknie to opisałaś, że zmieniłam zdanie. Rzecz jasna wolałabym, żeby Ginny była z kimś młodszym, ale i tak jest cudownie. Kurczę, te uczucia, emocje wzruszyły mnie do głębi. Ta opowieść Snape' a rozbroiła mnie całkowicie. Ale... Jeśli te rozrywki śmierciożerców są tym, czego się domyślam, to jestem naprawdę oburzona! Wiesz, jedna rzecz mi tak odrobinę nie pasowała, choć w sumie nie jest to aż tak rażąca, ale Ty jesteś wobec mnie szczera, więc ja też chciałabym być szczera wobec Ciebie. Troszkę mnie zirytowało zachowanie, postawa Ginny, kiedy Severus opowiadał jej o tych wydarzeniach z przeszłości... Ginny zachowywała się trochę jak dziesięcioletnia dziewczynka, nie rozumiejąca, że ludzie potrafią być źli i to wcale nie przez przypadek. Rozumiem, kocha Severusa, ale to i tak trochę... dziwne... Zawsze sądziłam, że Ginny jest bardzo dojrzała jak na swój wiek i rozumie takie trudne sprawy. Hm... Poza tym napotkałam jedną literówkę: "Ok. Chyba rozumiem, ale dlaczego parowali właśnie mnie?" Zauważyłaś? "Parowali". No, poza tym rozdział jest świetny, a szablon... Tu to już mi zupełnie brakuje słów... Jest wprost boski, nawet lepszy od poprzedniego, ponieważ w tym wcześniejszym były takie cieplejsze kolory, a tu są takie chłodne, a ja uwielbiam chłodne barwy. Nagłówek jest tak doskonały, że mogłabym wlepiać w niego oczy godzinami i nadal by mi się nie znudził. Gratuluje dołączenia do załogi Nagłówkowni, choć nie rozumiem Twojego braku wiary w siebie. Nic dziwnego, że zostałaś przyjęta, skoro masz taki talent:) Mam nadzieję, że będziesz tam funkcjonować jak Elfaba i na pewno często będę oglądać Twoje dzieła:)) Pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko, to takie piękne... Nie mogę uwierzyć, że to się tak skończyło. To znaczy, niby to nie koniec, no ale tak fajnie się to potoczyło, dogadali się i jest tak miło. A ja się bałam, że będą komplikacje. Jak to dobrze, że Ginny wszystko zrozumiała.

    Skoro tak bardzo chcesz...
    'Pokazać swoim oprawcą' - oprawcom

    OdpowiedzUsuń
  6. O rety rety! Na temat szablonu wypowiedziałam się pod poprzednią notką, ale powiem to raz jeszcze, jest fantastyczny! No i gratuluję dostania się do Nagłówkowni. Z całą pewnością, będę śledzić Twoja karierę :)
    Notka... oczy mi się zaszkliły. Widziałam ich oczami wyobraźni i normalnie zaniemówiłam. Czytałam na bezdechu. Naprawdę, genialna notka. Nie dziwię się, że Ci palce skakały :D Tylko co będzie dalej? Ich życie jest zbyt sielankowe. Czuję, że coś się święci. No i nadal zżera mnie ciekawość, co stało się z Hermioną.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, jest nowa notka!
    Więc tak, po pierwsze treść.
    Notka jest długa, o wiele, wiele dłuższa od poprzedniej. Dużo faktów, cieszę się, że Severus w końcu wszystko wyjaśnił naszej Ginny. Tak sobie fajnie żyją, tylko oni i jest im bardzo dobrze:)
    Widać, wena Cię dopadła. Rozdział bardzo mi się podobał.
    Co do błędów, znalazłam parę literówek:
    Wdałem - wydałem wyrok;
    mroczną tajemnice - tajemnicę;
    Dumblegore’a. - Dumbledore'a;
    przestudiują - przestudiuję.
    Co do szablonu, to chyba najlepszy jak do tej pory. Jest po prostu świetny!
    Gratuluję przyjęcia do Nagłówkowni! Gratulowałam już na samej szablonarni, ale jeszcze raz nie zaszkodzi ;D
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślałam, że to Severus się zawaha co do wymazania pamięci Ginny. A tu jednak ona sama zdecydowała, że woli zostać. W końcu go kocha. ;)) Cieszę się, że Ginny wie już wszystko o przeszłości swojej i Severusa. Właściwie nie wiem, co mogę jeszcze napisać. Rozdział rzeczywiście długi i taka długość mi właśnie odpowiada. ;)) Końcówka bardzo sielankowa i czuję, że długo tak nie potrwa. Czekam na kontynuację i pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To opowiadanie miałam przeczytać już jakiś czas temu, ale wiadomo, nawał obowiązków i brak czasu robią swoje. Więc przeczytałam teraz. I co? Jestem zachwycona. Nigdy jakoś szczególnie nie przepadałam za Ginny i Severusem, jako pary ich sobie nawet nie wyobrażałam. Jednak w twoim opowiadaniu są inni. Wyjątkowi. I bardzo mi się to podoba.

    Bardzo proszę i informowanie mnie o nn, oczywiście jeśli to możliwe. Moje gg - 25295224. Dodaję do linków u siebie.

    Pozdrawiam!

    [uskrzydlone-marzenia.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział bardzo długi jak na ciebie. Zazwyczaj piszesz krótkie, ale chyba wolę takiej długości jak ten. Poza tym notka była genialna. W końcu Severus wyjaśnił jej część ze swojego życia. Ciekawa jestem jak Harry zareaguje na wieść, że Ginny jest z Snape'm, bo dowie się na pewno. W końcu Hermiona ją widziała. Z pewnością nie będzie z tego zadowolony. Już i tak za nim nie przepada.
    Czekam na NN.
    Pozdrawiam :))
    [przeciwnosci-zycia]

    OdpowiedzUsuń
  11. Wybacz, że dopiero dzisiaj komentuję. Wrr, tak to jest, kiedy tata zabiera do pracy myszke i klawiaturę nie patrząc na potrzeby i obowiązki swojej córki...
    Czasami myślę, że lepiej nie wiedzieć nic. Ale w końcu musiało do tego dojść, teraz Ginny wie, dlaczego jest tak a nie inaczej.
    Severus kocha Ginny, Ginny kocha Severusa i chyba to jest najważniejsze. Nie powinno się patrzeć w przeszłość, trzeba ''chwytać dzień", mimo wszystko...
    Szablon jest bajeczny. I gratulacje najdłuższego odcinka :)
    A propos tego szablonu na zamówienie: wiesz, powołuję się na Ciebie i Twoje koncepcje. Zrób co uważasz za stosowne. Miałam taką wizję, żeby połączyć lwa z wężem, tak symbolicznie, fajnie by było, gdyby wąż oplatał jakoś lwa. Jeśli to niewykonalne, nie ma sprawy. Spodobało mi się jeszcze takie zdjęcie z deviantartu: http://browse.deviantart.com/photography/?q=kiss&order=9&offset=792#/d1tyi8r
    Można by to jakoś połączyć, jeśli się da. Dobra, nie mieszam ;D Sama zdecyduj. Na pewno zrobisz amazing szablon :) Napisz do mnie na gg: 2631257 .
    Pozdrawiam! ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Alex vel Nicky14 lipca 2012 18:59

    Mam nadzieję, że wybaczyłaś mi tak długo nieobecność na dwóch twoich blogach...
    Przepraszam raz jeszcze, ale naprawdę nie miałam czasu.
    Cóż... Ta notka naprawdę jest inna i powiem szczerze, że taki Severus mi się podoba. Jest inny - zimny ale jednocześnie czuły, co jest wspaniałe...
    Tak samo Ginny... Przyznam, że wzdrygnęłam się niejednokrotnie, kiedy czytałam ten rozdział, chociaż pod względem brutalności nie przerósł innych.
    Ogółem, rozdział ciekawy i długi, chociaż dla mnie i tak za krótki!
    Pozdrawiam!
    mrs-zabini.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń