Za
kogo mają się ludzie, aby decydować o uczuciach innych? Moje
serce powinno bić tak, jak ja będę tego chcieć. Nie graj mu już
tej szalonej melodii. Nie mogę znieść jego tańca. Jeśli chcesz,
aby eksplodowało, jest prostszy sposób. Daj mi różdżkę,
obiecuję dobrze ją wykorzystać. Daj mi narzędzie zbrodni,
popełnię wtedy największy grzech. Zabiję siebie. To chyba
najlepsze rozwiązanie. Będę czekać na ciebie po drugiej stronie.
A kiedy tylko cię ujrzę, zapomnę o wszystkim, co mi zrobiłeś i
będę cię znów kochać. A wiesz dlaczego? Bo tak…
Co ujrzę, kiedy otworzę
oczy? Znany mi jasny pokój z pamiętną plamą na ścianie? Czy może
coś zupełnie innego, choć najprawdopodobniej nie nowego? Czyja
twarz mnie przywita? Matki, ojca, rodzeństwa? Starałam się
przygotować. Poukładać sobie wszystko w głowie. Tylko, że nie
było nic do układania. To jakiś paradoks…
Byłam
spokojna. Pomału otwierałam oczy, rozkoszując się chwilą
niepewności. Przecierałam je wierzchem dłoni i mrugałam
kilkakrotnie. Nie ogarniało mnie uczucie strachu. Nie wzrastała
panika. Pomieszczenie pogrążone było w mroku. Spowiła je gęsta
ciemność. Nie byłam sobą, nie czułam trwogi. Moja głowa
wydawała się taka lekka, nie byłam w stanie zebrać myśli. Cały
smutek gdzieś wyparował. Dałabym wiele, aby tak już było zawsze.
Po chwili usłyszałam
skrzyp otwieranych drzwi. Mimowolnie zacisnęłam powieki. Nie byłam
gotowa nikogo oglądać. Osobnik stawiał ciche kroki, czułam, jak
się zbliża. Jego zimna dłoń odgarnęła mi z czoła rude pasma
włosów. Znałam ten dotyk aż za dobrze.
Otworzyłam szeroko oczy.
Widziałam tylko zarys jego sylwetki. Dostrzegłam, jak wyciąga
różdżkę i celuje nią w ciemność. Szepnął słowo, a w
mgnieniu oka pokój spowiło światło jednej świecy. Teraz mogłam
dostrzec rysy jego twarzy. Dopiero teraz zrozumiałam, że jestem pod
działaniem kolejnego specyfiku.
- Nienawidzę cię… -
jęknęłam, bo nic innego nie przyszło mi do głowy.
- Jeśli liczysz, że cię
przeproszę, to się mylisz.
- Nie chcę twoich
przeprosin, chcę wytłumaczenia.
Nie odpowiedział. Pogładził
mój obsypany piegami policzek. Spod moich rzęs wypłynęła słona
łza. Bez słowa otarł ją kciukiem.
- Prześpij się, a póź…
- Nie! – przerwałam mu. –
Nie chcę później, chcę teraz. Chociaż raz nie myśl tylko o
sobie. Ja też jestem człowiekiem. Też mam uczucia.
Uśmiechnął się. I to
wcale nie ironicznie czy anegdotycznie, tylko tak normalnie,
naturalnie.
- Wyobrażasz to sobie? –
zapytał cicho. Nie odpowiedziałam, czekałam. – Bałem się o
ciebie, bałem się twojej reakcji, kiedy otworzysz oczy i znajdziesz
się w zupełnie nowym miejscu z innymi ludźmi. Za bardzo mi na
tobie… zależy.
- Skąd mam wiedzieć, że
to nie jest sen?
Widziałam, jak przewraca
oczami. Najwyraźniej sam nie wiedział, co mi odpowiedzieć. Po
chwili uszczypnął mnie w policzek.
- Ałł… - jęknęłam. –
Za co to?
- Przynajmniej wiesz, że to
nie sen – oświadczył, gładząc czule bolące miejsce. – Teraz
śpij… Przyrzekam ci, że jak się obudzisz nadal tu będę.
- Mogę cię o coś prosić?
W odpowiedzi kiwnął głową.
- Zapal jeszcze dwie świece.
Bez zbędnych ceregieli
wykonał moją prośbę.
Byłam zmęczona. Czułam,
że moje powieki opadają bezwładnie. Nie bałam się. Może
dlatego, że byłam pod działaniem jakiegoś eliksiru, a może po
prostu mu ufałam? Chciałam tylko jednego, chciałam miłości…
Obudziła
mnie ludzka potrzeba fizjologiczna. W pokoju dogasała jedna świeca,
a pozostałe już się wypaliły. Ogarnął mnie chwilowy niepokój.
Eliksir uspakajający najwyraźniej przestał działać. Rozejrzałam
się po pomieszczeniu. To nie był mój pokój. Dominowały tu
wszystkie odcienie szarości. Ciemnopopielate ściany i czarne meble
.
Spojrzałam na mężczyznę
leżącego obok mnie. Twarz miał spokojną, choć wydawał się cały
czas czuwać. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie. Jego włosy
rozwiane były na równie czarnej poduszce.
Po cichu zwlokłam się z
łóżka i podeszłam do drzwi. Położyłam dłoń na klamce. Już
chciałam ją nacisnąć, kiedy zauważyłam kamienną misę. Stała
pewnie na hebanowym stoliku. Pochyliłam się nad naczyniem. Wewnątrz
znajdowała się fantazyjna substancja. Nie była ani płynem, ani
gazem. Promieniował z niej osobliwy, srebrzysty blask. Preparat
poruszał się nieustannie, jego powierzchnia marszczyła się jak
woda pod wpływem wiatru, a później rozdzielała się i kłębiła
jak obłoki.
Miałam ochotę dotknąć
substancji, aby poczuć jaka jest, płynna czy gazowa. Jakaś część
mnie walczyła z narastającą ciekawością, jednak przegrała. Mój
palec zanurzył się w preparacie, jego powierzchnia zawrzała i
zrobiła się przezroczysta. Wyglądała jak szkło. Zajrzałam w
nią. Spodziewałam się zobaczyć kamienne dno zbiornika, ale
zamiast niego dostrzegłam jakiś niewielki pokój. Miałam wrażenie,
że zaglądam do niego przez małe, okrągłe okno w suficie.
Pomieszczenie zatopione było w mroku. Na ścianie płonęła tylko
jedna pochodnia. Udało mi się dopatrzeć dwójkę ludzi. Wyglądali,
jakby prowadzili bardzo ożywioną dyskusję, a może wręcz kłótnię?
Potrzebowałam dłuższej
chwili, aby rozpoznać jednego z nich. Jak to się stało, że
Severus był tam, skoro cały czas spał za moimi plecami? Pochyliłam
się jeszcze bardziej. Chciałam mieć pewność, że się nie
pomyliłam. Koniec mojego nosa zanurzył się w substancji.
Pomieszczenie drgnęło
gwałtownie. Nieznana siła szarpnęła moim ciałem i nagle
poleciałam głową w dół. Prosto w głąb płytkiej misy. O dziwo
nie uderzyłam głową o dno. Czułam się, jakby wessał mnie jakiś
mroczny wir.
Nie zdążyłam nawet
spanikować. Siedziałam na twardej drewnianej podłodze naprzeciw
dwóch mężczyzn. Spojrzałam w górę, spodziewając się zobaczyć
dziurę, przez którą spadłam. Niczego takiego nie było…
Czarna Poduszka... Ach, dziękuję...
OdpowiedzUsuńAle czy to znaczy, że to była TA sypialnia?
Myślodsiewnia, tak? Dobrze zgaduję? Tylko kto jeszcze tam jest?
No wiesz co?! Przerwać w takim momencie?!
Ale przynajmniej od razu jej nie oddał. To już coś.
Skoro napisałaś, że tak będzie to poczekam. Tak bardzo jestem ciekawa reakcji Weasleyów na powrót Ginny! Co do rozdziału, to był króciutki, jednak dzięki niemu coraz bardziej nabieram zaufania do Twojego Severusa. Myślę, że tę myślodsiewnię postawił tam celowo, może chciał Ginny jakoś przygotować do zmian? Tak mi się przynajmniej wydaje. Cóż to było za wspomnienie? Chętnie poczekam na kolejny rozdział ;) Życzę lekkiego "pióra".
OdpowiedzUsuńMoja opinia jest podzielona. Byłam pewna, że Ginny wróci do rodziny. Spodziewałam się przeczytać, co nieco, na temat Weasley'ów, a tu bęc! Nic! Jednakże na pocieszenie podałaś mi tą historyjkę z "myślodsiewnią".
OdpowiedzUsuńPowiem, ci że najbardziej zaskoczyła mnie pierwsza część tego rozdziału. W pewnym sensie poczułam, jakbym zajrzała do pamiętnika samookaleczającego się dziecka, które robi to z tuzina powodów. Na szczęście, później się wszystko wyjaśniło - i dobrze!
Pozdrawiam!
Ciekawe, z kim Severus się tak kłócił? Nie trzymaj nas długo w niepewności. Naprawdę podoba mi się twój styl pisania. Czekam na NN;)
OdpowiedzUsuńHm, myślodsiewnia... Sama nie wiem co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział - to na pewno. Najlepszy moment? Zdecydowanie początek - według mnie przynajmniej.
Dobra, nie wiem co pisać.
Czekam na NN.
Jak tajemniczo :) Byłam pewna, że Ginny obudzi się w domu Weasleyów, a osobą, która wchodzi do pokoju jest... Harry :D A tu taka niespodzianka! :) Podobało mi się, bardzo. Bardzo :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę, miłość Severusa i Ginny jest piękna. Chociaż tak skomplikowana i dziwna, ale cudowna. Mój mózg przeżywa rewolucję- zaczyna rozumieć i mieścić wyobrażenie o niezwykłości, nieprzeciętności i uczuciach Snape'a. Ginny jest niewinna i taka czysta, zupełnie jak łza. Kojarzy mi się z Aniołem, który czuje się zagubiony w kłębowisku chmur.
OdpowiedzUsuńPo prostu och-ach ;D Jestem ciekawa, co Ginny zobaczy w myślodsiewni. I aj, kocham Twój szablooooon!
Pozdrawiam! ;*
hm, zmienny ten Severus... Nie wiem do końca, dlaczego nagle teraz uznał, że musi odesłać Ginny. Cieszę się, że tego nie zrobił. bo mam wrażenie, że najpierw sam powinien coś jej wyjaśnić, a później ewentualnie wysyłać - mam bowiem wrażenie, że Snape też coś ukrywa... Ale jeszcze bardziej ciekawa jestem, co zobaczy Ginny w myślodsiewni, może własnie pozna tę tajemnicę? sliczny szablon, ale prosze o dłuższe notki xD
OdpowiedzUsuńI co ja mam tu napisać.. Spodziewałam się, że panna Ginny obudzi się wśród swojej rodziny, którzy będą stali nad nią i się patrzyli (właśnie sobie to wyobraziłam i wyszło dziwnie.. ). A tu inna historia.. I co to za pokój? I myślodsiewna.. Zobaczyła Severusa i..? Chyba lubisz kończyć takimi momentami! I u mnie jest nowa notka, tylko przed notkami jest księga gości. Mogłabyś zostawić tam adres bloga? Z góry dzięki i pozdrawiam ^ [dziennik-ginny-weasley]
OdpowiedzUsuńO i znów nowy szablon, śliczny jak zawsze, chociaż nie, bardziej bo jest na nim Severus :)
OdpowiedzUsuńAch, Severus musiał wyglądać cudnie i uroczo kiedy spał .
Ale tak na poważnie, to dobrze, że nie oddał Ginny rodzinie. Jak ona musiałaby się potwornie czuć. Chociaż zapewne Hermiona już zadba o to, aby wszystko się pokomplikowało.
I czyżby Severus zgarnął myślodsiewnię Dumbledore;owi? :) I jeszcze trzyma ją tak na wierzchu, to nic dziwnego, że Ginny się zaciekawiła. Ciekawe co w niej zobaczy.
Pozdrawiam serdecznie :)
PS: Mam dla ciebie prezent z Wrocławia i tym razem to nie jest cukier :)
[wspomnienia-severusa]
Cóż, jeśli chodzi o sam rozdział, to fakt, podobał mi się. Nawet bardzo. W szczególności emocje w nim zawarte; głównie złość Ginny:P Poza tym interesująco opisałaś scenkę z Myślodsiewnią (bo to ona jest tą misą, prawda?), nawet odrobinę lepiej niż pani Rowling:D Jestem ciekawa, co dokładnie takiego Weasley tam zobaczyła^^
OdpowiedzUsuńHmm... mój entuzjazm w związku z nowym szablonem nie jest już tak ogromny... Wybacz, że to mówię, ale choć jak zwykle pięknie go wykonałaś, to nie podoba mi się. Gdzieś tam w podświadomości zdawałam sobie sprawę, że między Severusem a Ginny nie chodzi tylko o przyjaźń, ale starałam się to zepchnąć w najdalszy kąt mózgu... Jakoś nie podoba mi się taki związek, choć wcale nie twierdzę, że tak będzie zawsze, ponieważ ja często zmieniam zdanie xD A więc nie wierz do końca w moje słowa, bo mogę je jeszcze zmienić:D
Pozdrawiam:]
Znów piękny i niespodziewany rozdział. To było kompletne zaskoczenie. Sądziłam, że spotka rodzinę, a nie zatopi się w myśloodsiewni.
OdpowiedzUsuńChcę więcej! Dlaczego twoje rozdziały są takie krótkie? A może to ja za szybko je czytam... No, ale nic. Czekam na NN i mam nadzieję, że napiszesz ją jak najszybciej.
Co do tytułu sądzę, że trafniej nie mogłaś go dobrać. Poza tym jest bardzo ładny i oryginalny. "Oszukali Śmierć" - pięknie brzmi.
Pozdrawiam :))
[przeciwnosci-zycia]
Już myślałam, że tu spotka swoją rodzinę, a tu bam! i znowu mnie zaskoczyłaś. ;)) Uczucia wzięły górę nad Severusem. W końcu chce tylko dobra ukochanej, martwi się o nią, to zrozumiałe. W tym rozdziale w ogóle nie przypomina takiego typowego Snape'a, że tak go określę. Pokazałaś go jako człowieka zdolnego do miłości, a przede wszystkim jako osobę, która nie ukrywa swojego uczucia przed światem. Chociaż pewnie niedługo powróci maska typowego Snape'a. Ale tak naprawdę go lubię. Ostatnio właśnie zaczęłam dostrzegać, że właściwie to fajny facet z tego Severusa. Po prosto wiele przeszedł. ;))
OdpowiedzUsuńI po przeczytaniu poczułam niedosyt. Bo teraz zastanawiam się, kim był drugi mężczyzna, którego zobaczyła Ginny w myślodsiewni. Bo to był myślodsiewnia, prawda? ;D Nie wiem, czemu ale mam przeczucie, że rozmowa, którą usłysz Ginny, trochę namiesza.
Przepraszam, że ostatnio mam takie opóźnienie, ale ciężko znaleźć mi czas na cokolwiek. A tak w ogóle to chyba najdłuższy komentarz w moim blogowym życiu. ;D
Pozdrawiam. ;))
Aaaaa, ja oczywiście jak zwykle spóźniona.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam wszystko.
Masz racje, tutaj już całkowicie ponosi Cię fantazja.
Ale moim zdaniem, robi to w bardzo dobrym kierunku.
Ginny i Severus, ahhh, podoba mi się ten paring.
Harry i Hermiona? Będzie wojna o serce Ginny? Czy ona sobie wszystko przypomni?I z kim była tam w lochu w prologu?
Cóż, jak zwykle jestem pod olbrzymim wrażeniem.
Piszesz wspaniale. Aż brak mi słów. Jesteś moim mistrzem.
Byłabyś tak cudowna i informowała mnie o nowych odcinkach i tutaj?
Będę bardzo wdzięczna.
Ahh, niesamowite. Skąd ty bierzesz tak oryginalne, genialne pomysły?
Dlaczego skończyłaś w takim momencie! No jak możesz! xD
OdpowiedzUsuńJejciu, jak cudownie opisałaś scenę przebudzenia Ginny. Snape jest cudowny! *__*
Myślodsiewnia? Tak bardzo jestem ciekawa co ona tam zobaczy, że zaraz spadnę z krzesła chyba! Co Ty ze mną robisz dziewczyno! Uwielbiam to opowiadanie, kocham! :3
Ach, zapomniałabym i powinnam napisać o tym na samym początku. Wstęp boski! Jesteś niesamowita... Brakuje mi już pochwał dla Ciebie. ;P
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
Przy okazji zapraszam do mnie. Notka jest króciutka więc czyta się ją szybko i lekko.
[maska-dusz]